Moi Drodzy, mamy już jesień.. .
Najwyższy czas zabrać się za
przetwory ze śliwek. :) W tym roku zrobiłam 3 rodzaje powideł śliwkowych.
Przepis pierwszy
Składniki:
- 3,5 kg śliwek
- 1 szklanka cukru
- 2 łyżki octu
Śliwki odpestkowujemy i wrzucamy do dużego garnka razem z
octem i odrobiną cukru. Włączamy ogień, na początku średni i bardzo często
mieszamy, aż śliwki puszczą sok. Zmniejszamy ogień i gotujemy bez
przykrycia około półtorej godziny, mieszając całość co 10-15 minut. Najlepiej
jest po prostu usiąść w kuchni z książką lub laptopem i czuwać. Po upływie tego
czasu powidła dosładzamy (lubię lekko kwaskowate dżemy, więc mi szklanka
cukru wystarcza w zupełności) i jeszcze gorące przelewamy do słoików, dokładnie
zakręcamy i pasteryzujemy 15 minut.
Z tej ilości owoców uzyskamy 8-9 słoików powideł.
Przepis drugi czyli Czekodżem śliwkowy
Składniki:
- jak wyżej plus szklanka gorzkiego kakao
Powtarzamy wszystkie czynności z poprzedniego przepisu. Pod
dosłodzeniu przekładamy szklankę dżemu do miseczki i dodajemy szklankę
gorzkiego kakao (ilość w zależności od upodobań ), po czym przelewamy z
powrotem do garnka.
Uzyskujemy przepyszny czekodżem śliwkowy, który po
pasteryzacji można przechowywać całą zimę.
Czekodżem można robić też z innych owoców – wiśni,
truskawek, malin itp. Jest smaczny solo, ale też dodawany jako nadzienie
muffinek czy warstwa świątecznego piernika. Parę lat temu czekodżem znanej
firmy można było kupić w sklepach, pamiętacie? Niestety już go nie ma, ale na
szczęście podobny produkt można zrobić samodzielnie i to z lepszą proporcją
owoców do cukru.
Przepis trzeci na tradycyjne powidła śliwkowe dla leniwych
Składniki:
- 3 kg odpestkowanych śliwek
- 3 łyżki octu
- 0,5 kg cukru
Składniki mieszamy w dużym garnku i odstawiamy w chłodne miejsce na 24 godziny. Po upływie
doby stawiamy na średni ogień i przez trzy godziny gotujemy w odkrytym garnku.
Dżemu nie mieszamy, tylko od czasu do czasu kontrolujemy i w razie zbyt
intensywnego bulgotania zmniejszamy ogień. Po upływie trzech godzin zaczynamy
mieszać i gotujemy jeszcze około 20-30 minut, do uzyskania pożądanej
konsystencji. Jeszcze gorące powidła przekładamy do słoików i pasteryzujemy 15
minut.
Rzeczywiście nic się nie przypala, rzeczywiście dla
leniwych, rzeczywiście ma tradycyjny smak, ALE:
-dżem jest bardzo słodki; dodałam tyle cukru, ile było w
przepisie, ale myślę, że to po prostu naturalna słodycz owoców po odparowaniu dużej
ilości wody,
-uzyskujemy 5-6 słoików bardzo gęstego dżemu, czyli dość
niewiele jak na tę ilość owoców.
Przepis ten znalazłam na tym blogu. :)
Uwaga! Zanim zabierzecie się za przetwory ze śliwek
koniecznie zaopatrzcie się w rękawiczki jednorazowe. Pierwszą partię owoców
odpestkowywałam bez nich i przez tydzień chodziłam z kolorowymi rękami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz