Odkąd pamiętam z rezerwą podchodziłam do ciasta drożdżowego - przecież jak mam ochotę na coś słodkiego to teraz, już - a tu trzeba być cierpliwym i czekać. Poza tym zawsze ten rodzaj wypieku wydawał mi się pracochłonny i skomplikowany. Przepis na ciasto drożdżowe dostałam od Babci i postanowiłam się przełamać. Okazało się, że niepotrzebnie bałam się ciasta drożdżowego. Jest bardzo proste w wykonaniu, a jedyne czego wymaga, to odpowiednie warunki do rośnięcia - w pomieszczeniu musi być dość ciepło, zacisznie, nieprzewiewnie. Ważne jest też, żeby nie dodawać do ciasta zbyt ciepłego mleka i tłuszczu, ponieważ zbyt wysoka temperatura zabija drożdże i wypiek po prostu nie urośnie. Jeżeli będziemy o tym wszystkim pamiętać, ciasto na pewno się uda :)
Ciasto drożdżowe ze śliwkami
Składniki:
ciasto:
- 4,5 szklanki mąki
- 3 jajka
- 0,5 kostki masła lub margaryny
- 1 szklanka cukru
- 0,5 kostki drożdży (5 dkg)
- ok. 1,5 szklanki mleka
- szczypta soli
do przybrania:
- śliwki
- płatki migdałowe
- cynamon
- brązowy cukier
Zaczynamy od drożdży - należy je pokruszyć, dodać kilka łyżeczek cukru i zalać lekko ciepłym mlekiem (wystarczy około ćwierć szklanki tego płynu). Odstawiamy w ciepłe miejsce, żeby zaczyn podwoił swoją objętość.
Teraz możemy zająć się tłuszczem - masło lub margarynę roztapiamy na niewielkim ogniu, a następnie studzimy do temperatury pokojowej.
Do dużego garnka wsypujemy mąkę, cukier, sól, wbijamy jajka, dodajemy pozostałą ilość lekko ciepłego mleka i tluszcz oraz zaczyn drożdżowy. Wszystkie składniki wyrabiamy ręcznie aż ciasto będzie odchodzić od dłoni. Jeżeli masa jest za rzadka dodajemy trochę więcej mąki, jeżeli za gęsta - mleka. Ciasto wyrabiane ręcznie jest dobrze napowietrzone i lekko ogrzane, dzięki czemu będzie dobrze rosło.
Ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe, zaciszne i nieprzewiewne miejsce, żeby dobrze urosło (podwoiło, a nawet potroiło swoją objętość). Moje potrzebowało półtorej godziny.
Wyrośnięte ciasto przekładamy do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia lub posmarowanej tłuszczem i posypanej bułką tartą - jak kto woli. Moja forma ma wymiary 25x40 cm, ale może mieć dowolny rozmiar, byleby nie była zbyt niska, bo ciasto rośnie podczas pieczenia.
Po przełożeniu ciasta do blaszki dajemy mu kolejną chwilę na rośnięcie, około 20-30 min. Po tym czasie układamy na nim śliwki (koniecznie skórką do dołu, a soczystym miąższem do góry) i posypujemy je cynamonem, brązowym cukrem i płatkami migdałowymi.
Ciasto pieczemy w temperaturze 180 stopni, około 20-30 min. Trzeba być czujnym, ponieważ jest ono bardzo szybko upieczone. Ciasto drożdżowe nie lubi częstego otwierania piekarnika w trakcie pieczenia, ani zbyt szybkiego studzenia po upieczeniu - do ciasta zaglądamy dopiero po upływie 20 minut, a po upieczeniu nie uchylamy drzwiczek piekarnika zbyt szeroko.
Ciasto jest pyszne i proste. Jak widać, nie taki diabeł (drożdż?) straszny... ;)
Smacznego!
Dziewczęta...! Ten blog jest cudowny. I przeglądając Wasze przepisy czuję się, jakby znów był jeden z tych letnich dni, kiedy siedzimy wszystkie razem.
OdpowiedzUsuńCałusy!!!!!!!!